Daj mi jeszcze tylko chwile,
By w świetle szkieł tonąć, w machinie,
Niczym na wietrze, dwa białe motyle,
Chłonie mnie sztuczna sztuka, gdzie gnije.
A dziś? świt nieco dalej, zmęczony,
Wypatrzony i mały, osaczony przez skały,
Zdaje się być stary, świat przestarzały,
Choć trudno przejść przez jego wały.
Nie porywa mnie już wiatr, w ten świat,
Gdzie niegdyś rósł mój magii żywej kwiat,
Blady, bez żywych kolorów, zza krat, osaczony,
Kraczą nad mym martwym ciałem jedynie czarne wrony.
Każde słowo dziś zdaje się być zbędne,
Stara dusza artysty niczym woda, zbyt mętna,
Ciężka, nierealnie „nie” piękna, niczym treść ciemna,
Zbyt zmienna, losowa i śmieszna dziś, bez ciała przyziemna.
Be First to Comment