Pęka cienka nić,
Niczym świst kul
Gdy u stóp wciąż wróg,
Nieznany.
Lustro wciąż te same,
Niezmiennie ukazuje żal,
Wciąż obraz ten sam,
Choć rzeczywistość inna,
Już nie ta.
Cofnąć czas, a może zaczekać,
Jak rwąca do przodu rzeka,
Gnać gdy wiatr pcha,
Obraz rozmywa się
Jak malowidło z wielu farb.
Słowa nic nie znaczą,
Nie dziś,
Gdy czekam na świt,
Z krzykiem u twoich drzwi
Różem malowanych nici.