Skip to content

Kategoria: Seria Pieśni Nocy

Seria wierszy Pieśni Nocy

Pieśń Nocy II – Narodziny Śmierci

Tu, gdzie niegdyś kwitł bez biały,
A niebo o świcie czerwony blask nosiło,
Swą cichą melodię nosił ptak mały,
I z kamiennej rzeki czystą wodę piło.

Choć była tu polana złotym mchem obsiana,
Kolorami tęczy, w cieniu słodkich słów,
Każdy wydech i wdech, dusza upadkiem skalana,
Dziś, niebo na pozór czarne, krwawi znów.

Ogień trawi to co ocalało nietknięte,
Co pozostało nam, to jedynie wiatr,
Wśród kości blade twarze ślepców przeklęte,
Są niczym szlak, wśród krwi i śmierci krat.

Szept słów nieznanych, niesione echem,
Potokiem z upadków i wzniesień ku śmierci, wrak
Bez duszy i ciała, z martwym na twarzy uśmiechem,
Upada pierwszy i ostatni, z krwi Adama brat.

Leave a Comment

Pieśń Nocy I – Narodzony mroku

Pierwsza z serii, która nadaje kształt całej serii.

Noc zdaje się być żywa,
Zbierając z pól swoje żniwa,
Gdy pierwsza z gwiazd upada,
Wiatr, mroku brat, swą pieśń układa.

Ich oczy czernią w mroku świecą,
Wśród krwawych płatków róż,
Niczym łzy, deszczu strugi lecą,
Na martwe ciała, okryte przez kurz.

Dusza ich wije się, niczym wąż,
Syn boga strącony, kobiety pierwszej mąż,
Pośród spalonych drzew jaskółczy śpiew,
To martwy kat śmierci, żyje ku wszystkiemu wbrew.

Światła już nie ma, nie wstanie już dzień,
Niebo na nowo nie rozkwitnie i pochłonie czerń,
Pochłonie nas jedynie wieczny sen,
W świetle żarzących się martwych tchnień.

Echo niesie ból, wśród spiczastych pni drzew,
Gdzie płynie niczym rwąca rzeka krew,
Bicie martwych, ludzkich serc na stosie łez,
Są niczym dla uszu śpiew, nie uchodzi ich kres.

Leave a Comment

Pieśni Nocy III – Lucyfer

Kolejny z serii Pieśni Nocy, cześć trzecia pieśni. W nieco innym tonie, opowiadający nieco inne miejsce i czas.

Okala mnie mrok,
Martwej duszy wzrok,
Choć wokół ciał martwych miliony,
W śmierci, wokół drzew, śpiew czarnej wrony.

Skowyt dusz, w oddali, żałosny,
Szukając ciał, w ogniu jest uśmiech radosny,
Choć cisza milczy, niczym słona łza,
Apetyt do krwi martwych ciał wciąż dyszy i gra.

Chodź ze mną, zza obraz zgliszczy miast,
Wśród spadających gwiazd,
Gdzie nie dosięga nas już martwy czas,
Choć pokrył nas już dziki krzew i wieczny las.

Choć serce już me nie bije, nie żyje,
Ciało mchem, liśćmi drzew okryje,
Żyć martwe wspomnienie będzie, w czarnej mogile,
Choć pamięć przepadnie, ulotne są me chwile.

Leave a Comment