Skip to content

Tag: miłość

Czy to źle


Nieco więcej światła, choć to nadal mrok,
W ciszy szelest słuchać suchych liści,
Bez krzty korzyści łapie każdy ich krzyk,
Każdy oddech, i łzy, toczy się ta gra,
Niczym lawina światła wśród traw i gwiazd.

Dziś już nieco więcej pada tu światła,
Choć wokół jedynie widać strach,
Zza zamkniętych drzwi, brzdęk metalowych krat,
I krzyk w oddali, niczym sumienia,
Nadal nic się tu nie zmienia,  choćbym chciał.

Czerwień ta boli, mnie – od środka,
Choć starałem się by była niczym głaz,
Dziś kwitnie na nim róży kwiat,
Bez emocji świat, cieni martwych plac,
Roni pierwszą łzę, choć o tym jeszcze nie wie świat.

Każde bicie serca, jest czymś nowym,
Chwilami jedynie, w samotności nocy,
A każdy krok, następny pomost między nami tonie,
Wśród szumu wiatru i deszczu łez,
Umiera jeden a drugi rozkwitać będzie bez.

Leave a Comment

Biegnij co sił

Biegnij co sił, do przodu,
Nie patrząc się w tył.
Nie pozwól byś czyimś życiem żył,
I łzy, wylewał gorzkie.

Zamknij oczy i śnij,
Choć to tylko marzenia,
Duszy ciche wspomnienia,
Gdy spoglądasz w lustra cień.

Ten uśmiech wart zachodu,
Niczym deszczu dźwięk,
W letni, upalny dzień,
Gdy w twym sercu gra pieśń.

Esencja płynie z wrażeń,
Nie pozwól by słowa niczym strzały
Utkwiły w tobie, zostały,
Gdy wokół cisza leczy rany.

Leave a Comment

Mogłabyś być

Mogłabyś być piękna
jak piękne jest niebo w letnie dni,
Jak poranna rosa
na którą pada promień światełka z oczu twych,

Piękna niczym widok
choćby jednej z wysokich górzystych wsi,
Byś była jak ta aleja
co prowadzi przez gwieździsty płaszcz nocy.

Schowana w jednej z zagubionych pereł,
Z sercem utkwionym poza horyzontem marzeń mych,
Błądząc po świecie wyrwanym z obcego ciała,
Byś była jak zima, która jesienią oczy wyzwala od cierpień ostatnich dni.

Byś była jak kwiat, który dniem ukazuje swe piękno,
Niczym noc tajemnicza do ostatniej kropli snu,
Gdyby lustro ukazywało czerwony płomyk z serca, Do serca niczym wampir skosztował bym Cię.

Leave a Comment

Jej woń delikatna


Jej woń jest delikatna
Niczym u stóp poranku szkarłatna
Budząc się spomiędzy kropel łez
Czekam gdy nadejdzie w półmroku

Wyszepce do ucha słów tysiące
Gdy na niebie zawita blade słońce
Wśród spadających gwiazd
W ciszy będą grać na złotych harfach

Doskwiera już jedynie chłód
Z każdym krokiem w przód
Wtuleni w niewinność bez słów
Budzi mnie dotykiem ust

Echo niesie swój wrzask u poranka
Popychany przez ciepły wiatr
Patrząc na jeszcze zaspany świat
Wśród traw czekam na Twój blask

Leave a Comment

Posłuchaj

Posłuchaj,
Mimo iż pada
Śnieg
W mroku pejzaży

W świetle wiraży
Żarzy się niczym łza
W szkarłacie gwiazd
Spadają

Gdy cisza
Tak pięknie gra
Wśród nas
Iskrzy się puchem
W bieli twarz

Niczym mgła u stóp poranka
Kłania się magia
W uścisku zła
Lodowata i zimna
Jak róży na śniegu
Biały kwiat.

Leave a Comment

Zostań

Zostań,
Tu gdzie nocą słońca blask
Nienazwany wciąż czeka,
Gdy czas niczym rzeka
Wciąż ucieka,
Zostań, i poczekaj,
Niech powita nas mroku łza
W ciszy melodii,
Soczysty serca czar
Czerwieni się niczym róży żar,
Samotna wśród traw, zła
Gdy nadchodzi z nocy mgła,
Czekaj, niech ta muzyka gra,
Nieprzerwanie,
Aż po krańce dnia,
Gdzie kończą się granice
I nadchodzą nowe,
W świetle gwiazd, nienazwanych spraw,
Zostań,
Tu gdzie nocą słońca blask.

Leave a Comment

Zatańczmy

Zatańczmy… bez słów,
Jakby miało nie być jutra,
W mroku srebrnych łez,
Szczęśliwi.
Ty kreśl, dotykiem pieść,
W ciszy, brudząc ołówkiem w bieli.
Nic już nas nie zmieni,
Wśród zieleni traw,
Baw się ze mną, baw.
Póki jeszcze nocy czas,
Niech nam świeci każda z gwiazd,
Na tle różanych kwiatów,
Wiwatów.
Zatańczmy. Bez słów.
Niech patrzą się znów,
Na nas, w kwiatach bzu.

Leave a Comment