Skip to content

Tag: wiersz

Usychają liście kwiatów

Usychają liście kwiatów
Z drzew leci ku niebu ptak
Gubiąc piórko wśród traw
Jeszcze zielonych

Leśna ścieżka, którą spaceruję
Gdy na niebie nisko słońca blask
Okryta blaskiem czerwieni
To mieni się jesieni wrzask

Ostatni w oku blask
Tego pejzażu kolorowy kształt
Choć przykrywa go już mgła
Gdy wokół mroku nadchodzi czar

Gwiazdy świecą dziś nieco jaśniej
Gdy idę patrząc w ich blask
W ciszy, słuchając jak muzyka gra
Bez zgiełku miast, sam wśród traw.

Leave a Comment

Gnije ma dusza

Gnije ma dusza w otchłani ciemnej nocy,
W mroku pozuje tak naga,
Pozwala dotykać się śmierci losu,
Który jakoby palcem jej cenę wyznacza.

Za dnia jedynie promyk słońca
Dostrzec może jej oka blask,
Niedostrzegalnie zatrzymać czas,
I cofnąć o moment, którego brak jest nam.

Widzę światłości czar,
Ciemności białą wstęgę, zza ponurego dnia,
Deszczu kropel tysiące,
I śpiewu ptaków ku podróży na polanę, do 8dna.

Nie obudzi nas już sen,
Zaskoczeni znikniemy za mgłą w biały dzień,
Snem goić rany, których zatarty szlak nie pozwala,
By zaspokoić ciało duszą gnijącego pana.

Niewidzialny w bladym oddechu tafli szkła,
Skąd odgłos szumu dochodzi z serca dna,
Pomimo zimna, które pieści me ciepłe serce,
Robi się zimne i mokre, jak czarna ziemia w tej wnęce.

Leave a Comment

Odchodzi ostatnie słowo

Odchodzi me ostatnie słowo,
Mówiąc, krzyczące wydziera,
Jego kształt i blask już zbladł,
Odchodzi i upada w gęsty las.

Serce me bije już coraz ciszej,
Co raz rzadziej słyszę jego głos,
Każdy krok wydaje się ostatnim,
Czekam gdy zechce odpocząć, zaczerpnąć tchu.

I gdy nadejdzie ta ostatnia chwila,
Samotność wybiera mi ciemną pustkę,
Gdy będę chciał już ją usunąć,
Zakryję się marzeniem, niezwykłym,
By dusza dała znak gdy usnę.

Leave a Comment

Wywiera presję

Wywiera presję,
Umiera w zimnym cieple,
Ginie i nigdy już nie zawita,
Serce pęka,
Odchodzi w rozpaczy,
Gdzie czerń niczym kwiat zakwita.

Łamię jej jedną gałąź,
Delikatnie.
Zapachem choć na chwilę się utuli,
W senny koszmar zamieni życie,
Fantazyjny świat zakończony – na szczycie.

A z tych ran,
Z gałęzi delikatnej choć szatana,
Zapomniana czeka aż ktoś ją  ,
Wnętrze opatrzy, bo zranione,
Gdyż zewnętrzne odbicie przeraża ukrycie.

Łza z tysięcy oczu,
Z każdego listka wyrasta,
Cichutko pada na ziemie,
I zamienia, dodaje światła.

Na ciemnym tle,
Nowe życie powstaje,
Nowy obraz, nieznany,
Choć co dnia oglądany życie nam daje.

Leave a Comment

Pieśń Nocy II – Narodziny Śmierci

Tu, gdzie niegdyś kwitł bez biały,
A niebo o świcie czerwony blask nosiło,
Swą cichą melodię nosił ptak mały,
I z kamiennej rzeki czystą wodę piło.

Choć była tu polana złotym mchem obsiana,
Kolorami tęczy, w cieniu słodkich słów,
Każdy wydech i wdech, dusza upadkiem skalana,
Dziś, niebo na pozór czarne, krwawi znów.

Ogień trawi to co ocalało nietknięte,
Co pozostało nam, to jedynie wiatr,
Wśród kości blade twarze ślepców przeklęte,
Są niczym szlak, wśród krwi i śmierci krat.

Szept słów nieznanych, niesione echem,
Potokiem z upadków i wzniesień ku śmierci, wrak
Bez duszy i ciała, z martwym na twarzy uśmiechem,
Upada pierwszy i ostatni, z krwi Adama brat.

Leave a Comment

Pieśń Nocy I – Narodzony mroku

Pierwsza z serii, która nadaje kształt całej serii.

Noc zdaje się być żywa,
Zbierając z pól swoje żniwa,
Gdy pierwsza z gwiazd upada,
Wiatr, mroku brat, swą pieśń układa.

Ich oczy czernią w mroku świecą,
Wśród krwawych płatków róż,
Niczym łzy, deszczu strugi lecą,
Na martwe ciała, okryte przez kurz.

Dusza ich wije się, niczym wąż,
Syn boga strącony, kobiety pierwszej mąż,
Pośród spalonych drzew jaskółczy śpiew,
To martwy kat śmierci, żyje ku wszystkiemu wbrew.

Światła już nie ma, nie wstanie już dzień,
Niebo na nowo nie rozkwitnie i pochłonie czerń,
Pochłonie nas jedynie wieczny sen,
W świetle żarzących się martwych tchnień.

Echo niesie ból, wśród spiczastych pni drzew,
Gdzie płynie niczym rwąca rzeka krew,
Bicie martwych, ludzkich serc na stosie łez,
Są niczym dla uszu śpiew, nie uchodzi ich kres.

Leave a Comment

Słowo

Każda litera to setki iskier, w bieli,
W przestrzeni majaczą słowa.
W napływie myśli,
Uczuć i wyobrażeń, znaczeń,
Kreśli się obraz wielu marzeń.

Wers każdy wpisany jest w duszę,
Pozbawiony serca nie czuje piękna,
Choć wokół jeszcze czuć róże,
Po woli zanikają w pamięci,
Usychają z niechęci, u stóp.

Zaś ta biała kartka, czysta czeka,
Niczym na koniec gdy powita nas mrok,
Gdy każdy nasz krok jest już o krok
Od świtu, niczym za rękę prowadzi nas wzrok,
Gdzie serce zaczęłoby bić ostatkami sił,
I żyć, na nowo w świetle, i być.

Pióro oprawione w złocie nadal kreśli,
Litery swe pieści językiem w boleści,
Tuszem w czerni i czerwieni, w szarości dnia,
W młodości, choć sięga już śmierci dna,
Nadal chce żyć i czuć, choć martwa już była tu.

Leave a Comment

Zbyt wiele

zbyt wiele myśli
trzeba unieść w mroku
i nadal stać
spoglądać w lustro
choć nadal ta sama
twarz
skrywa żal
i ból
każda w samotności łza
niewidoczna
mówi
zbyt wiele słów
toczą się
niczym żar wylewa się
i krzyczą
choć nie słychać
jak samotność oddycha
nad przepaścią
wiatr pieści każdy krok
każdy skok
pozwala zasnąć
w spokoju

Leave a Comment

Pieśni Nocy III – Lucyfer

Kolejny z serii Pieśni Nocy, cześć trzecia pieśni. W nieco innym tonie, opowiadający nieco inne miejsce i czas.

Okala mnie mrok,
Martwej duszy wzrok,
Choć wokół ciał martwych miliony,
W śmierci, wokół drzew, śpiew czarnej wrony.

Skowyt dusz, w oddali, żałosny,
Szukając ciał, w ogniu jest uśmiech radosny,
Choć cisza milczy, niczym słona łza,
Apetyt do krwi martwych ciał wciąż dyszy i gra.

Chodź ze mną, zza obraz zgliszczy miast,
Wśród spadających gwiazd,
Gdzie nie dosięga nas już martwy czas,
Choć pokrył nas już dziki krzew i wieczny las.

Choć serce już me nie bije, nie żyje,
Ciało mchem, liśćmi drzew okryje,
Żyć martwe wspomnienie będzie, w czarnej mogile,
Choć pamięć przepadnie, ulotne są me chwile.

Leave a Comment

Mogłabyś być

Mogłabyś być piękna
jak piękne jest niebo w letnie dni,
Jak poranna rosa
na którą pada promień światełka z oczu twych,

Piękna niczym widok
choćby jednej z wysokich górzystych wsi,
Byś była jak ta aleja
co prowadzi przez gwieździsty płaszcz nocy.

Schowana w jednej z zagubionych pereł,
Z sercem utkwionym poza horyzontem marzeń mych,
Błądząc po świecie wyrwanym z obcego ciała,
Byś była jak zima, która jesienią oczy wyzwala od cierpień ostatnich dni.

Byś była jak kwiat, który dniem ukazuje swe piękno,
Niczym noc tajemnicza do ostatniej kropli snu,
Gdyby lustro ukazywało czerwony płomyk z serca, Do serca niczym wampir skosztował bym Cię.

Leave a Comment